Geniusz muzyki Star Treka. Muzyka z Star Trek First Contact i Star Trek Insurrection są
boskie :-)
I przede wszystkim The Motion Picture od którego się zaczęło, któremu Mały Romans zgarnął zasłużonego Oscara sprzed nosa.
Potwierdzam. Tylko geniusz mógł skomponować coś tak pięknego:
http://www.youtube.com/watch?v=_DL4fq2gCOY
To słabo coś pamiętasz te przygody Rambo ;) Oto niecałe 4 minuty, które wstrząsną Twoim światem :)
http://www.youtube.com/watch?v=ir2Mtz-ByHY
za czasów oglądania Rambo nie interesowało się muzyką filmową, cokolwiek by mi wtedy puścili, to nie zwróciłbym uwagi
Najciekawsza muzyka była w drugiej części, ten kawałek też jest świetny
http://www.youtube.com/watch?v=y-S0txxy0t0
Racja. Godzinami mógłbym słuchać soundtracku z Chinatown.
http://www.youtube.com/watch?v=OsQC4HPruDQ
Goldsmith, to geniusz muzyki filmowej. W ciągu niecałej minuty potrafił skomponować więcej dobrego materiału niż Zimmer w całej karierze:
http://www.youtube.com/watch?v=rOHekHc4OLc
"Main Title" z "Bandolero!":
http://www.youtube.com/watch?v=ku5LmVA_wgA
nie spotkałem się chyba z Twoim komentarzem na forum jakiegokolwiek kompozytora, w którym nie było by hasła "Muzyka Zimmera to ... [tu wstaw dowolny negatywny przymiotnik]"
I co z tego? Zimmer jest dziś idolem tych, których wiedza o muzyce filmowej jest bardzo znikoma. I tylko dlatego ten muzyczny oszust jest aż tak popularny na całym świecie. Za te swoje dyskotekowe dźwięki trafiające prosto w prosty gust większości. Goldsmith był prawdziwym artystą. Zimmer, to zwykły amator.
Proszę bardzo. Dla wszystkich tu obecnych, z dedykacją od karoman4 http://www.youtube.com/watch?v=gNp_3dpiTno ;-)
Klimat całego soundtracku. Taki wyspiarski, wakacyjny. Mimo tematyki filmu nastraja mnie optymistycznie.
A mnie nastraja zupełnie melancholijnie. Zwłaszcza wtedy, gdy przypomni mi się scena, gdy Steve z Dustinem się żegnali.
Ale końcówka filmu dla mnie jak najbardziej optymistyczna. Papillon w końcu osiągnął to, czego pragnął. Odzyskał wolność.